Są sny zachwytem budzące przeznaczenie I koszmary senne serce smagające Są oczu ścieżki nigdy nieodkryte I smutne dusze wśród kwiecia błądzące Są słowa, co siewem nadziei wzrastają Gdzie miłość plantację swą pieści i chroni I gości promieniem słońca witając Ziarna dobroci niesie im w dłoni Więc przysiądź wędrowcze na skrawku błękitu Tu słów poczęstunkiem uraczę cię skromnie Twą drogę odkurzę miotełką zachwytu Zasieję ziarenko, byś znów wrócił do mnie….
wtorek, 31 marca 2015
Ziarnko do ziarnka...
Przed książkowo i po książkowo
Zastanawiam się jak mało miałam czasu zanim wydałam tomik, i jak mało go mam teraz, gdy książka zaczyna żyć własnym życiem? Jaka byłam ja, gdy pisałam wydane wiersze, a jaka jestem po ich wydaniu? Mój wyimaginowany portret szczęśliwej pisarki legł w gruzach. Od jakiegoś czasu przestałam się czuć dobrze sama ze sobą. Rano patrząc w lustro zastanawiam się czy tam w środku osoby, którą widzę jest jeszcze dawna Danuta. Lekkość, z jaką przychodziło mi beztroskie, spontaniczne pisanie nagle gdzieś uleciała. Pisząc analizuję każde słowo; każda pojawiająca się myśl, nie jest już
obłoczkiem, ale ołowianą kulą przykutą do mojej nogi. Nagle otaczający świat
wlepia swoje oczy w moją postać. Analizuje i poucza, co powinnam, jak powinnam,
gdzie powinnam i z kim powinnam… Nagle widzę siebie nie swoimi oczami. I jestem
zdziwiona, że jestem tak inna od siebie samej. To tylko tomik poezji – mówię sobie
– te wiersze istniały już wcześniej i były czytane po wielokroć, więc trudno mi
pojąć, co się właściwie dzieje. Niby nic, parę spotkań autorskich, kilka
recenzji, jakiś wywiad, rozmowy zwykle z życzliwymi mi osobami…, ale jednak nie
jest tak, jak było dawniej, wiersze zebrane w jednej małej książeczce emanują
niezwykłą energią. Wciąż domagają się uwagi i nie pozwalają o sobie nie myśleć.
Miałam nadzieję na zakończenie jakiegoś etapu mojej życiowej drogi ( wydam,
zapomnę i pójdę dalej, wszak mam jeszcze tyle do zrobienia). Zdawać by się mogło,
że powinnam czuć się spełniona i szczęśliwa, a jednak… Chyba jestem jakimś
odmieńcem. Mam tylko taką nadzieję, że to przejściowy stan i wszystko wróci do
normy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Skarga Układam głowę w zagłębieniu dłoni i myśli tysiące, i drogi końca nie ma sprawdzam rytm serca, pomyliłam koncert więc obcym uszom ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za każde słowne ziarenko, które tu zostawiasz.