Zakochałam
się kiedyś bez sensu
tak
po prostu, w jesienne południe
jeden
dotyk, tembr głosu i uśmiech
Jak
ballada się w słowa układał
ten
mój banał namiętnie radosny
jeszcze
płochy, dziewiczy i prosty
Próbowałam
nie myśleć, nie kochać
a
on wersy mi w wierszach przestawiał
i
okradał mój rozum z mądrości
ten
mój banał
Zakochałam
się kiedyś bez sensu
ot,
tak sobie, po prostu, naiwnie
brakowało
w tym ładu i składu
a
myślałam: - jest przecież przeciwnie
Posklejałam
tę miłość z widziadeł
z
żalu, z bólu, z żądzy, z bezsilności
wbrew
logice, na przekór marzeniom
o
rycerzu i wielkiej miłości
Przygarnęłam
tę miłość banalną
w
zakamarkach dziś mieszka mojej duszy
o
ripostę się prosi wytartą
a
ja czekam, aż serce twe wzruszy
/D.E.O./