Dzisiaj mam, jak to mówią młodzi, DOŁA.
.
Wszystko jest jakoś nie tak.
Męczy mnie brak perspektyw, ciągła niepewność i stres. Budzę się rano z myślą,
że może dzisiaj…. I mija kolejny, bezsensowny dzień.
Wielka tablica z
postanowieniami noworocznymi wisi mi przed nosem i wzbudza jeszcze większą
frustrację. Kolorowe obrazki poprzyklejane w chwili słabości i nadziei na lepszy rok uśmiechają się nie moimi ustami. Nad lazurowymi wodami Adriatyku pręży się Beata Tyszkiewicz, gdzieś w głębi Coelho puszcza oko do Koziołka Matołka, wtóruje im Grochola z
iskierkami w oczach i bielą zębów jak Hollywoodzka gwiazda. W innym zakątku
zakochany amant ściska zachwyconą panienkę( to miała być afirmacja miłości). A tam w samym centrum notatnik i pióro to moja Wena. Bleee, gdzie w tym wszystkim jestem ja i moje pisanie?
Być może nie zaczęła jeszcze działać, gdyż jej nie dokończyłam? ( eureka)
Więc rada dla tych co mają nadzieję na spełnienie marzeń wskutek wyklejanek: Tu proszę wpisać rady, bo ja nie wiem :)
Mój syn powiedział mi kiedyś że, trzeba mieć CELE - nie marzenia!
Może w tym coś jest?
Cele w życiu to trzeba mieć obowiązkowo i na okrągło :) ja bez tego po prostu więdnę i zdycham :) taka mapa jest świetnym pomysłem, bo przynajmniej cały czas rzuca się w oczy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, co piszesz! Ale czasami jak człowiek ma pod górkę, przestaje wierzyć. Najtrudniej jest wtedy samemu stanąć obok siebie i spojrzeć na problemy z dystansem. Czasami się to udaje i wtedy okazuje się, że życie nie jest wcale takie złe:) Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuń