Coś kiedyś musi się zacząć...
Są sny zachwytem budzące przeznaczenie I koszmary senne serce smagające Są oczu ścieżki nigdy nieodkryte I smutne dusze wśród kwiecia błądzące Są słowa, co siewem nadziei wzrastają Gdzie miłość plantację swą pieści i chroni I gości promieniem słońca witając Ziarna dobroci niesie im w dłoni Więc przysiądź wędrowcze na skrawku błękitu Tu słów poczęstunkiem uraczę cię skromnie Twą drogę odkurzę miotełką zachwytu Zasieję ziarenko, byś znów wrócił do mnie….
niedziela, 15 stycznia 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Na rozdrożu życia A ja bym się chciała … Danuta Ewa Orzeszyna A ja bym się chciała… nie pozbierać! zatopić się w bólu i móc...
-
Siedzę z kubkiem gorącej herbaty w ręku, w piecyku ogień oplata ramionami kolejne kłody drewna, a ja gapię się bez sensu przed siebie. Próbu...
Pisz, co Ci na sercu leży, Danusiu! Pisz, o tym, co dla Ciebie ważne. Takie pisanie ma sens dla chwil obecnej, bo porzadkuje przy okazji cos w głowie, i dla przyszłej, bo mozna sobie potem przypomnieć swoje własne odczucia i emocje. A ja chętnie przeczytam i zamyślę się...
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowo. Tego mi właśnie było potrzeba.Jestem pod wrażeniem Twojego bloga. Pozwolisz, że będę do Ciebie zaglądać i troszeczkę podglądać? Pozdrawiam gorąco chociaż na dworze śnieg i mróz.
Usuń