Skarga
Układam głowę w zagłębieniu dłoni
i myśli tysiące, i drogi końca nie ma
sprawdzam rytm serca, pomyliłam koncert
więc obcym uszom powierzam poemat
***
Z blasku twych oczu utkany kobierzec
którym do szczęścia biegliśmy oboje
ślepi i wierni jak mali żołnierze
los zmiędlił, jak szmatę pokrywając gnojem
Los zakpił z mych uczuć, odbierając wiarę
choć wiara wszystkim, wszystko to za mało?
Puste się stały zaklęcia, pacierze…
W kielichu życia nic, nie pozostało
Czas mówi – odejdź, zostaw te złudzenia
Twój żołnierz martwy, chociaż serce żyje
uwierz na powrót w siłę przeznaczenia
wąż zdrady syczy i w bólach się wije
Choć słońce świeci, ty nie widzisz światła
nie widzisz serca, wyciągniętej dłoni...
ułudą karmisz wciąż swojego diabła
wciąż topisz prawdę w egoizmu toni
Dość twych podszeptów i tak martwa dusza
nie mam już serca, nie mam już natchnienia
Napełnię kielich i w drogę wyruszę
Łzą twarz obmyję, pomimo cierpienia
W kamiennym kręgu z kamienia posłanie
jak w zimną mogiłę przykrytą kamieniem
złożyłam w darze moje miłowanie
mój skarb najdroższy, mą miłość do Ciebie
D.E.O.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za każde słowne ziarenko, które tu zostawiasz.