Z każdej strony bombardowana jestem cudzą myślą i cudzym słowem. Często moje ja, wewnętrznie protestuje, ale na zewnątrz jestem taka, jak zdaniem innych być powinnam.
Małymi krokami próbuję to zmienić. Wiem, że nie będzie to łatwe. pozwoliłam na to, by przez blisko pół wieku manipulowano moim życiem... Często zastanawiałam się, dlaczego nie jestem normalna jak inni, dlaczego nie potrafię cieszyć się tym co dostaję, dlaczego mam wrażenie, że to co akurat się zdarza nie dotyczy mnie, tylko kogoś kogo własnie w tej chwili reprezentuję?
Od jakiegoś czasu, zdarza mi się cofać myślami w czasy mojego dzieciństw. Być może tam znajdę odpowiedź na niektóre z moich pytań.
Tam, na drugi biegnę brzeg…
06.03.2017r.
Tam, na drugi biegnę brzeg...,
gdzie szuwarów odwieczny szept usypia żabi skrzek i wodnika dzieci
gdzie rusałek śpiew strząsa liście z drzew, modrzy rudy łeb kudłaty Yeti
to jest mój świat, dziecięcych lat, świat bajek spod mojej powieki
tam jest mój dom, tam mam swój tron, mój las i moją rzekę
wczoraj wybrałam z mych wonnych snów, ten który śnić nie wypada
na prześcieradłach z płatków bzu siedziała obleśna żaba
i książę przybył do mego snu i miłość co nigdy nie ginie
w leszczyny orzeszek zaklęty czas, słowikiem wyśpiewał me imię
a błękit wciąż tonął i wabiły świt, w nurt rzeki na drugą stronę
słodyczą oczu w kielichy dwa miłością przepełnione
wkoło pachniały wonne bzy i motyl składał wachlarze
w szuwarów kolebki układał wiatr rodzące się roje ważek
gdzieś żabim rechotem rozbrzmiewał świat i płonął od pocałunków
gdy w księcia zmienił się brzydki płaz w nagrodę mych trosk i frasunków
dzisiaj znów staję na brzegu tym, co kusi przygodą i nęci
chcę znaleźć w sobie dziecięcy śmiech – chcę znaleźć siebie w pamięci
bo gdy fantazji pryśnie czar i zamknę na zawsze powieki
niechaj me wiersze pójdą w tan z wiatrem wiejącym znad rzeki
niechaj dziecięcy usłyszą śmiech szuwary co wabią i nęcą
niech Yeti schyli kudłaty łeb nad grobem – nad, o mnie pamięcią
/D.E.O./